Cudze chwalicie ..., a czy swoje znacie ...?

Przedstawicielem młodszego pokolenia garncarzy jest Paweł Piechowski, który tajniki rzemiosła i doświadczenie pobierał od ojca Adama.

To już czwarte pokolenie, które podtrzymuje rodzinną tradycję, zajmuje się toczeniem, wyrobem ceramiki siwej, biskwitowej i szkliwionej do celów użytkowych. Na kołach garncarskich toczy naczynia o kształtach tradycyjnych dla tego ośrodka: smukłe „ładyszki” i dzbanki, pękate „buńki” do przechowywania płynów, przysadziste miski, garnki i dwojaki. Technologia wyrobu w działających pracowniach jest podobna i nie zmieniona od lat. Używana do wyrobu glina pochodząca z miejscowych złóż wymaga odpowiedniego przygotowania, które wpływa dodatnio na jej strukturę. Dawniej wszystkie czynności – struganie, oczyszczanie i wyrabianie gliny odbywały się ręcznie, obecnie są zmechanizowane. Przygotowany materiał dzieli się na porcje zależnie od rozmiarów formowanego wyrobu zwane „klusami”.

Toczenie na kole garncarskim wymaga nie lada wprawy. Szczególnych umiejętności i doświadczenie potrzeba przy wyrabianiu dużych naczyń. Tradycyjny dla tego ośrodka siwy kolor ceramiki z metalicznym połyskiem uzyskuje się w końcowym stadium wypalania poprzez ograniczenie dopływu powietrza do pieca. Twórca zainteresowanym oferuje pokazy toczenia, połączone z praktycznymi warsztatami.

Miłą pamiątką dla zwiedzających pracownie są tradycyjne siwaki, dwojaki, naczynia i doniczki o zróżnicowanych kształtach i wielkościach – użytkowe czy dekoracyjne.

Artykuł pochodzi z gazety "Rozmaitości z Czarnej Białostockiej"

Garncarz Paweł Piechowski